Upowszechnienie spływu związane było z rozwojem uzdrowiska w Szczawnicy i osobą Józefa Szalaya. To on nadał mu szczególną oprawę. Spływano się wówczas w flotyllach utworzonych z kilkunastu tratw. Na czele łódź flagowa, udekorowana barwami narodowymi oraz sztandarem flisaków z godłem i wizerunkiem św. Kingi. W niej siadał sam „admirał” – J. Szalay i umieszczano moździerze. Strzelano z nich na wiwat w miejscach, gdzie najlepiej odpowiadało echo. Następnie płynęła orkiestra zdrojowa, za nią pozostali goście. Śpiewano patriotyczne pieśni, wznoszono toasty. W Szczawnicy czółna przybijające do brzegu witała góralska kapela, a ubrane w regionalne stroje dziewczęta przepuszczały wysiadających gości pod łukami z kwiatów, liści i chustek. Czółna tzw. dłubanki wykonywane były z jednego pnia drzewa (topolowego lub świerkowego) i wiązane po dwie, później po trzy, a nawet cztery.
W 1934 r. powstało Polskie Stowarzyszenie Flisaków Pienińskich na Rzece Dunajec, które zajęło się organizacją spływu. Teraz to skomplikowana i wymagająca świetnej organizacji operacja, bowiem w sezonie dziennie spływa nawet ponad 200 łodzi.
Sezon 2016 był dla flisaków rekordowy. Od początku kwietnia do końca października przewieźli ponad 330 tysięcy turystów.