Co chwila ktoś opowiadał o tym jak to w dzień targowy na starym rynku zapadł się cały wóz z kapustą i koniem, który go ciągnął. Znane są też relacje o tym, jak w pewnych okolicznościach w mieście został nagle stłumiony bunt przez wojskowych z koszar carskich znajdujących się wówczas za miastem, którzy po prostu pojawili się nagle w mieście i nikt ich po drodze nie mijał i nie widział. Co chwila dowiadywano się o jakichś pieczarach i podziemnych tunelach, które ujawniały się w czasach znacznych opadów, gdy zapadała się ziemia.
Kilku pasjonatów historii odkryło podziemia w kilku miejscach. Za pomocą georadarów i innego sprzętu specjalistycznego udało się wytyczyć mniej więcej przebieg piwnic. W kilku miejscach do podziemi można wejść i je zwiedzić. Przez wiele wieków Hrubieszów był miastem drewnianym na powierzchni, za to pod ziemią murowanym. Prawdopodobnie chodziło właśnie o bezpieczeństwo. W trakcie licznych wojen, najazdów, grabieży życie przenosiło się do podziemi. A w miejsce spalonych domów budowano szybko nowe. Niektórzy żartują, że pierwsze metro na ziemiach polskich było właśnie w Hrubieszowie, ponieważ w tunelach jeździły wozy konne.